Choć w tym roku Jesienny Spływ Wiślany był słoneczny, do łatwych nie należał. Wisła rwąca, noc zimna, a na wodzie wiele wyzwań.
Najkrócej spływem mogła nacieszyć się 10HDŻ oraz drużyna z Jaworzna, które to swoją przygodę rozpoczęły z pod mostu na Brynicy i po ok 30 min napotkały nieprzyjaznego przeciwnika w postaci progu. Było dużo wywrotek i to jednak przesądziło o końcu trasy.
W starszoharcerskim duchu popłynęła natomiast 1HDW, która w sobotę wstała razem ze słońcem. Jak mówią: spływ pomimo niskiej tempetaruty przebiegał przyjemnie i dobrze się bawili, czyli 'zimno ale stabilnie’.
Podobnie pozytywne wrażenia i starszoharcerską ekipę miała 32HDW. Całą trasę pokonali w doskonałym tempie, co sprawiło ze spłynęli rzekę w ok 5h zaliczając po drodze tylko jedna wywrotkę. Wioślarze poratowani suchymi ubraniami druhów ponownie ruszyli w trasę. Pod wieczór rozpalili ognisko, na którym urządzili podsumowanie dnia oraz małe szantowisko. Ten weekend zaliczają do bardzo udanych i jak mówią: nie boją się jesieni na rzece!
Wiele wyzwań miała na swej drodze 4HDW Ruda Śląska. Z początku szło im dobrze, więc po przepłynięciu zalanej drogi urządzili sobie dłuższą przerwę, gdzie spotkali 11HDWP Jastrzębie Zdrój. Jednak po ponownym wypłynięciu i minięciu kilku meandrów napotkali leżące drzewo, które to okazało się być problematyczne. Czółno mocno oparło się burtą o gałęzie i po chwili obróciło do góry dnem, a w ślad za nim poszła jedna kanadyjka. Przy pomocy rzutki oraz drugiej kanadyjki podjęli skuteczną akcję ratowniczą. Później, po całej akcji, to grochówka, herbata i słodycze poprawiły humory harcerzy 😉
Chociaż sobotnią noc każda drużyna spędziła w innym miejscu, chociaż było wiele wywrotek, to ten spływ pozostanie w pamięci.
A #plywamtezjesienia zdecydowanie może powiedzieć każdy, kto uczestniczył w tym spływie!